niedziela, 27 lipca 2014

Ładna opalenizna? Soraya, przyspieszacz

Hej dziewczynki!
Już tak dawno mnie tu nie było... Praca, wakacje i brak czasu. Jednak wracam i zabieram się do pisania. Dziękuje Wam za maile, komentarze i zapytania na fb kiedy znów zacznę pisać. To bardzo miłe bo wiem, że ktoś naprawdę lubi czytać mojego bloga;)
U mnie nic nowego ciągle kosmetyki zaprzątają mi głowę:)

Z racji, że są wakacje przedstawię Wam kosmetyk, którzy podbił ostatnio moje serce. Nie lubię zbyt długo przebywać na słońcu, poza tym to niezdrowe, ale są wakacje, a opalić troszkę się trzeba. Nigdy specjalnie nie wierzyłam w przyspieszacze do opalania, ale kiedy wyjechałam z koleżanką i ona miała taki specyfik i wróciła brązową, a ja prawie tak samo blada, byłam w szoku| tym bardziej, że to ja mam skłonności do ładnego kolorytu skóry, a ona ma raczej jasną karnację i ciężko się opala.


Postanowiłam kupić coś podobnego! kiedy wyjechałam ponownie wróciłam ładnie opalona i było widać, że spędziłam troszkę czasu na słońcu, a podkreślę, że byłam na słońcu dużo mniej niż na pierwszym wjeździe. Tym magicznym specyfikiem jest przyspieszacz do opalania z kompleksem ujędrniającym Soraya.
Jeśli chodzi o ujędrnienie to trudno coś dostrzec, bo rzadko się tym kosmetykiem smarujemy.
Jednak jeśli macie ochotę troszkę szybciej nabrać koloru to polecam:)

Kosmetyk nie zawiera filtrów UV więc trzeba nabyć coś jeszcze aby chronić skórę. 


Ostatnio mimo mojej nieobecności na bloga sporo Was wchodzi, dziewczyny mamy wakacje! Smarujemy się i opalamy, a nie siedzimy przed komputerem i szukamy rezultatów ćwiczeń z Ewą Chodakowską w miesiąc i to najlepiej bez diety, bo na wakacje w tym roku niewiele już to pomoże, chyba, że na przyszłe:)

1 komentarz:

  1. Ja właśnie do tego przyspieszacza, który jest najlepszy na świecie, dodaję sobie jakiś filtr (też zawsze sorayi), żeby jednak troszkę chronić skórę :)

    OdpowiedzUsuń