Jak zawsze nie planowałam żadnych zakupów i do drogerii weszłam tylko po farbę do włosów. Ta co od jakiś trzech farbowań. Niestety nie mogłam obejść koło kilku kosmetyków obojętnie. Widząc cienie Miyo (13,31 - jaki zbieg okoliczności!:)) musiałam je miec. Są świetnie napigmentowane! Koniecznie klej do sztucznych rzęs, skośny pędzelek, który za mną chodził i czerwony lakier do paznokci (Juli Rosse), bo tak jak pisałam jego poprzednik z Joko mimo, że zostało go około połowy zsechł się...
Z udziałem cienia Miyo (13 - tego podchodzącego pod pomarańcz) pokaże makijaż:) Już się w nim zakochałam. Lakier jak narazie średnie wrażenie na mnie wywarł, ale czego się spodziewałam za te 4zł...
Miałyście coś z powyższych kosmetyków? Jak się spisywały?
Teraz dobranoc;);*
farby z Garniera lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też:) Mam wrażenie, że działają na moje włosy mniej inwazyjnie niż inne:)
Usuńte kolorki cieni są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńkusisz :DD
obserwuję :)
OdpowiedzUsuńŁadne cienie ;)
OdpowiedzUsuńśliczny kolor lakieru :)
OdpowiedzUsuńMasz szczęście, że masz dostęp do kosmetyków Miyo! Ja niestety nigdzie ich nie mogę znaleźć a bardzo fajne masz kolorki zapraszam do mnie dodaje Cię do obserwowanych
OdpowiedzUsuń